Jeżdżę rowerem.
Nie od razu posiadłem tę sztukę, bo dopiero w okolicach dziesiątego roku życia, stąd w wieku późniejszym nadrabiam, gdy jest ku temu okazja. Najbardziej lubię, gdy koniec drogi jest daleko od jej początku, gdy aby dotrzeć do startu lub mety używam pociągów, którymi jazdę polubiłem dużo przed dziesiątym rokiem życia.
Najczęściej przemierzam drogi Dolnego Śląska i okolic. Mogę powiedzieć, że to moje miejsca, przynajmniej przez większość dotychczasowego życia. Czy to już tak będzie? Kto wie…
Trudno mi za to sobie przypomnieć od kiedy lubię słowa. Jestem skłonny przypuszczać, że dłużej, niż jazdę na rowerze. I wreszcie – zdjęcia. W tym zakresie czuję się jakbym dopiero otwierał oczy, i że wiele jeszcze przede mną.
Wszystko to niech się tu łączy i miesza.
Zapraszam,
Przemek